Temat, którego wolałabym nie poruszać...

Ale poruszam, bo jestem trochę rozdrażniona. Wiecie, co jest w październiku, prawda? No, więc. Tego tematu ludzie kulturalni nie poruszają.
Nie mniej!
Myślicie, że jest możliwość, żeby ludzie kiedyś wpadli na to, aby głosować na partię, która faktycznie ma odpowiadający im program, zamiast na czołówkę w rankingach, dlategożeinniniemająszans?

Ja tam jestem daleka od zainteresowania tematem polityki, ale nawet nie mając o tym pojęcia, widzę tu jakąś taką masową zbiorową tępotę (biorac pod uwagę, że KAŻDY na rządzących marudzi - nie wierzę, że naprawdę dla znakomitej większości społeczeństwa PO/PiS są najlepsi...)

Myślę, że ludzie myślący tak właśnie robią. Aczkolwiek różnie z tymi myślącymi tutaj bywa
Jeśli chodzi o marudzenie - tak czy siak będą marudzić. Choćby ludziom złote góry dać, to zawsze znajdzie się ktoś, kto stwierdzi, że są zbyt niskie, za mało błyszczące, a w ogóle to ten złoty jakiś taki już niemodny z lekka. A że marudzenie i hejterstwo fajną sprawą jest, to za tym innym podążą inni i fala marudzenia będzie się rozprzestrzeniać. Ot.

Głosowanie na niszowe partie jest o tyle bezsensu, że nasza scena polityczna jest dość ustabilizowana (co widać po nowych i już umarłych inicjatywach typu PeJoteN) i nie ma najmniejszych szans na zburzenie tego porządku. Trzeba się tylko zastanawiać jak skonfigurować partie już istniejące. Dziwny mamy tu podział, nie prawica-lewica, zresztą, w tym kraju lewica nie istnieje, noale... Jaki podział jest, tak trzeba.

jestem okropna, ale przyznam bez bicia, że nawet nie wiem, jakie partie mamy do wyboru. tak, totalny brak świadomości politycznej, niech mnie rzucą na pożarcie lwom i tygrysom. znam te największe, kilka średnich, a te niszowe - pff, jakieś są. nie świadczy to dobrze ani o mnie, ani o mediach [które o nich nie informują], ani o samych tych partiach [które się nie reklamują], ani o wyniku tych wyborów. bo jasne jest, że po prostu nastąpi przetasowanie obecnych graczy, a inne partie znają się poza progiem wyborczym, a jeśli nawet go przekroczą, to z tak śmiesznym wynikiem, że i tak nie będzie o nich głośno. i jasne, ładnie brzmi stwierdzenie 'głosujmy na tych, których program nam się podoba', ale i tak większa część tego programu nie zostanie zrealizowana ze względu na brak środków, brak chęci czy inny brak.

w każdym razie w jakieś wielkie przetasowanie też nie wierzę - i tak z telewizora będą do nas gadały te same twarze, bo żadna z partii nie obsadzi list wyborczych nieznanymi osobami. i jasne, że wszyscy będą narzekać [w końcu kiedy nikt nie narzekał na politykę? polityka od tego jest, taki dyżurny temat do narzekań, jeśli akurat temat pogody już się wyczerpał]. i jasne, że znów mnóstwo ludzi nie pójdzie głosować albo odda nieważne głosy, bo "nie ma na kogo głosować". bo nie ma. ale podejrzewam, że nie twierdziłabym, że 'nie ma na kogo głosować' tylko wtedy, gdybym sama kandydowała (; może to tylko mój pesymizm, ale nigdy nie znajdzie się partia, która będzie mi w pełni odpowiadać.

No ale czy idea wyborów nie polega na tym, żeby wybrać tego, kogo się popiera? .__. Dobra, widzę, że tu wychodzi na jaw, jaką jestem słodką, naiwną idealistką. Czekajcie, tylko brak tu serduszka, o proszę: <3

Mam kumpla, który chce głosować na kandytatów (kandydata? głosujesz na jednego? xd lol, ja nie wiem XD) z nowej prawicy lub od palikota, ale który jest z ruchu wyzwolenia konopii (bo oni będą na jednej lub drugiej liscie). Uzasadnienie jest proste: ruch wyzwolenia konopii ma jeden konkretny postulat i przynajmniej wiadomo, że będą chcieli go spełnić, a inni obiecują mnóstwo różnych rzeczy i nic z tego nie wynika. Szczerze mówiąc, widzę w tym logikę.

w zasadzie tak, na tym właśnie polega. w praktyce - nieszczególnie. prawdę mówiąc nie pamiętam, żebym kiedykolwiek szła na wybory z innym nastawieniem niż 'muszę zagłosować na po, żeby pis nie wygrało' - znów, wstyd i karma dla tygrysów.

nowa prawica mnie absolutnie przeraża, ale a. korwin mikke mnie przerażał, odkąd tylko była na tyle duża, żeby rozróżniać gadające głowy w telewizorze, i b. źle reaguję na wszystko, co ma w nazwie prawicę. poczynania palikota przez jakiś czas nawet śledziłam, ale potem gdzieś mi zniknął z oczu i nawet nie wiedziałam, czy startuje. o ruchu wyzwolenia konopii nie słyszałam w kontekście wyborów, ale jakoś nie oddałabym na nich głosu. już kij z tym, co myślę o ich jedynym postulacie, ale jeśli ich wizja rządzenia ogranicza się do jednej rzeczy, to dziękuję, postoję. imo logiki w tym szczególnej nie ma, jasne, krótsza lista postulatów jest chwytliwa, bo wygląda na to, że wszystkie starania partii skupią się na tym, ale w praktyce oznacza to, że po przeforsowaniu odpowiedniej ustawy partia nie ma co dalej ze sobą robić i albo wpada na mniej lub bardziej sensowne pomysły, albo do końca kadencji siedzi z założonymi łapkami i bierze diety. chyba już wolę partie z większą ilością postulatów, z których większość nie zostanie zrealizowana - wiem przynajmniej, w którym kierunku będą iść, kiedy już coś zrealizują.

No też prawda, jeden postulat jest trochę niepoważny - ale ten ruch nie jest partią, tylko pojedynczy ludzie należą do partii A lub B, więc w ramach tej partii na pewno proponują coś więcej. Zreszta czytałam program właśnie tych dwóch (Nowa Prawica i Ruch poparcia Palikota), wyglądają rozsądnie (te punkty, które mówią o czymś, o czym mam pojęcie). Ale pewnie wszyscy mają b. ładne programy.

Tak z ciekawości. Czy partia ma jakieś wymierne szanse na wprowadzenie u nas kary śmierci, teraz, kiedy należymy do UE? Bo z tego co wiem to by stało w sprzeczności z ichniejszymi zasadami.

ahaa, chyba że tak. mówię, zupełnie niezorientowana jestem w tych mniej popularnych partiach, ugrupowaniach i innych takich. i jasne, wszyscy muszą mieć śliczne programy, pełne okrągłych zdań, błyskotliwych pomysłów i efektów badań wielu socjologów czy innych speców od PRu i innych takich. po pojedynku aż się wezmę za czytanie programów chyba.

chyba nie bardzo, podpisaliśmy te wszystkie konwencje i inne pierdółki o ochronie życia ludzkiego, więc teraz musimy żywić morderców i resztę więźniów z naszych podatków. jeszcze by tego brakowało, żeby głodni chodzili. nie mogą, no skąd. przecież to by było takie niesprawiedliwe.

No właśnie. Czyli widać, że nawet rewolucyjna nowa prawica ma bzdury w swoim programie. Ten punkt z propozycją wprowadzenie kary śmierci szczególnie przypadł mi do gustu. Chlip Ale do Norwegii i tak wiele nam brakuje, cieszmy się z tego.

Program od Palikota mogę krótko sprecyzować: full liberalizm. Tak dla gejów, dla dragów, dla aborcji i in vitro. Już nie musisz o tym czytać.

wiesz, mogą próbować, bo wiedzą, że spory procent społeczeństwa jest za, ale będzie to wyglądało pewnie tak: 'taaak, próbowaliśmy, zapytaliśmy tego i tego, ale powiedzieli, że nie można. skreślamy z listy. następny punkt?'. ale wiesz, może to tylko ja i mój pesymizm.

o, dzięki, świetne streszczenie.