zbiorowo poudawajmy, że nie oglądamy seriali

ale bez gadania to by nie było to samo, przecież z tego gadania ma coś wynikać! nadal mnie śmieszy, że parę lat temu alan ball powiedział, że TB to popcorn dla mądrych ludzi czy coś w tym stylu. i że serial porusza wiele tematów społecznych i w ogóle och-ach. kurczę, chyba mi to uciekło.

Lyś, wybacz, że nasze marudzenie Cię zniechęciło. przeskocz po prostu scenę kanapową i nie zwracaj uwagi na brak logiki xd

nie wydaje mi się, żeby z ich dotychczasowego gadania coś wynikało - sookie niby podjęła tę szaloną (w jej mniemaniu sprawiedliwą) decyzję, ale jakoś tak czuję, że to wcale nie oznacza końca maślanych oczek i innych gorących zapewnień o uczuciu. mają być flaki i kły, a nie gadka-szmatka.
widocznie pan ball sam musi pochwalić swoje dziecko, skoro nikt tego nie robi <3 nie wiem, czy jestem w stanie przypomnieć sobie, jakie to tematy społeczne poruszyli w przeciągu ostatnich czterech sezonów, ale może po prostu nie jestem wystarczająco mądra


no jak to przez nas już nie chcesz? wymieniłyśmy też zalety. nie bądź niesprawiedliwa!

maślane oczka i zapewnienia o niegasnącym uczuciu na pewno wrócą, ale spójrzmy też na dobrą stronę: przynajmniej sookie nie będzie się mogła ze swoich uczuciowych dylematów zwierzać tarze. w ogóle liczba osób zainteresowanych rozmową z sookie jest straszliwie niewielka. no cóż.
ja wiem! poruszyli temat mniejszości seksualnych. i innych wyznań. nie żeby ball sam był gejem i buddystą czy coś.

z sookie się nie rozmawia. byłaby zbyt wielofunkcyjna! a nie o to przecież chodzi w instytucji głównej bohaterki.
no tak, mniejszości seksualne (przypomniało mi się - kto będzie teraz świergotał po hiszpańsku?), to jest jakiś temat. jest jeszcze terry ze swoją traumą. i uzależniony andy! może pan ball też ma tego rodzaju doświadczenia?

nie bądźmy takie surowe - czasami z sookie ktoś rozmawia. w końcu trzeba czymś zapchać te momenty, kiedy sookie akurat nie robi nic głupiego, nie umiera, nie jest ratowana ani nie ma scen miłosnych.
no tak, jak mogłam o terrym i andym zapomnieć! to też były ważne problemy społeczne. ewentualnie można jeszcze podciągnąć pod tę kategorię produkcję narkotyków [albo raczej ich zdobywanie], niekonwencjonalne rodziny [panterołaki], opętania... naprawdę, to prawie ma sens. co do doświadczeń balla z używkami - cóż, patrząc na niektóre pomysły w scenariuszu, można się zastanawiać xdd

jason z nią rozmawia, ale to dlatego, że jest ograniczony więzami rodzinnymi i po prostu nie ma innych możliwości.
patrząc na niektóre pomysły w scenariuszu obstawiam, że pan ball wcale nie zaprzestał tych nieczystych praktyk. to samo myślę zresztą o autorce książek - co trzeba brać, żeby pisać o wróżkach, menadach, pantero-, tygryso- i innych łakach, nie wspominając o takich sztampowych atrakcjach jak wampiry i wilkołaki? ja rozumiem, że koncept. ale co za dużo to niezdrowo, do cholery!

Ej, menady są super.
I finał też był super. ZABILI TAAAAAARĘ! Wpadłam w taką dziką ekscytację, że powiedziano mi, że jestem chora psychicznie, tak się cieszyć z cudzej śmierci.

może jason też przestanie z nią rozmawiać, skoro w ciągu ostatniego sezonu trochę zmądrzał. rodzina rodziną, ale...!
jeśli chodzi o autorkę, to będę jej bronić - ok, może nie wszystkie pomysły są trafione (wróżki są koszmarne, chociaż rozumiem, że z punktu widzenia fabuły konieczne), ale jak długo całość jest interesująca, to mogę czytać xd

do końca nie wierzyłam, że zabiją tarę, naprawdę. zwłaszcza, że ta aktorka ma podpisany kontrakt na następny sezon. ale - tak, to był jeszcze jeden z niewielu plusów xd

myślę, że postać jasona właśnie w tym kierunku ewoluuje. musi dojrzeć i odnaleźć w sobie odwagę, aby odciąć się od takiej rodziny!

skoro ma kontrakt, to może sobie wystąpić w jednej, JEDNEJ retrospekcji w następnym sezonie. ew. w jednej małej scence jako duch, żebyśmy nie zapomniały jaka była wkurwiająca. ale to tyle. bye, bye tara!

w sumie to niezły kierunek - lepszy niż ewentualna ewolucja w kierunku panterołactwa xD

obawiam się, że skoro laffy został medium, to teraz będziemy mieć najazd duchów - z tarą na czele. żeby widzowie mieli na kogo narzekać, a jakże.

to, że stracił miłość swojego życia nie daje mu prawa do kontaktowania się z kuzynką. no sorry. nie można mieć wszystkiego. niech sobie gada z jesusem, uczy hiszpańskiego, cokolwiek.

nie chcę tary
NOWA PLOOOOTKARA! a w roli głównej - książę Monako i Bler w ciąży. jea.